„Dotknij, Panie, moich oczu”. Wigilia święta Nawrócenia św. Pawła zmieniła moje życie [rozmowa]
Z siostrą doktor teologii biblijnej Franciszką Godlewską ze Stowarzyszenia Życia Apostolskiego „Koinonia Świętego Pawła”, rozmawia Jarosław Kumor.
Jarosław Kumor: Przenieśmy się do 1994 roku. Mamy wigilię święta Nawrócenia św. Pawła. Co się wtedy wydarzyło?
S. Franciszka Godlewska: Zacznę od Słowa Bożego, bo jest to wydarzenie, które ma tam swoje źródło. Rozważałam fragment z Księgi Barucha:
Podnieś się, Jeruzalem!
Stań na miejscu wysokim,
spojrzyj na Wschód,
zobacz twe dzieci,
zgromadzone na słowo Świętego
od wschodu słońca aż do zachodu,
rozradowane, że Bóg o nich pamiętał (Ba 5,5).
Pojawiło się we mnie pragnienie wyjazdu na Wschód, żeby zobaczyć te dzieci, które są rozradowane, bo Bóg o nich pamięta. Miałam przekonanie, że Bóg mnie zaprasza w taką podróż, ale kiedy i z kim? Kompletnie tego nie wiedziałam i z dzisiejszej perspektywy mogę powiedzieć, że było to doświadczenie swego rodzaju ślepoty.
Wraz z nim przyszły mi na myśl słowa pieśni. Pomyślałam o św. Pawle, o jego doświadczeniu pod Damaszkiem, kiedy upadł pod wpływem Bożego światła i słów Jezusa, a potem oślepł. Wtedy właśnie napisałam słowa piosenki “Dotknij, Panie, moich oczu”. Nosiłam te słowa z sobą. Potem narodziła się melodia i z tamtego doświadczenia powstała pieśń, która dziś jest dobrze znana.
Misja na Wschodzie
O proszę! To teraz inaczej będzie mi się ją śpiewało. Jak rozumiem, Bóg spełnił prośbę wyrażoną w jej refrenie.
Tak. Około półtora roku później pojechałam do podkieleckich Skorzeszyc na kurs ewangelizacyjny o nieprzypadkowej nazwie “Sekret Pawła”. Wywiązała się tam rozmowa z prowadzącym kurs ks. Marianem Królikowskim o tym, że jest możliwość wyjazdu do Kazachstanu.
Padło wprost pytanie: “Kto by ze mną pojechał?” i padła wprost moja spontaniczna odpowiedź: “Ja pojadę”. To było miejsce, czas i doświadczenia, przez które Bóg dał mi pewność, że właśnie otrzymałam odpowiedź na pytanie z tamtej wigilii Nawrócenia Świętego Pawła.
Jak szybko udało się pojechać?
Kurs był gdzieś w połowie 1995 r., a do Kazachstanu dotarliśmy na samym początku 1996 r. Prowadziliśmy tam taki pierwszy podstawowy kurs ewangelizacyjny “Nowe Życie z Bogiem”. Było dużo starszych Polaków, którzy przechowali wiarę, była młodzież, kapłani. Zobaczyłam dzieci Boże, które trafiły na Wschód, z dala od ojczyzny – jak Izraelici w Księdze Barucha!
Czyli Słowo sprzed dwóch lat wypełniło się w zasadzie dosłownie.
Tak, i mogło się to stać, kiedy naprawdę uwierzyłam, że Jezus spełni swoją obietnicę i pośle mnie do głoszenia – jak św. Pawła. Prosiłam te dwa lata wcześniej Pana Boga, żeby otworzył moje oczy, oczyścił moje serce, dotknął moich warg – tak jak w przypadku św. Pawła, który oślepł i był przez Pana Boga przygotowywany do posługi. Tak zaczęła się moja droga do Wspólnoty Świętego Pawła, która dziś jest moim domem. (…)
Czytaj dalej: Portal Aleteia