Aktualności

Wielka Sobota – Milczenie Boga i milczenie człowieka

 

Wstęp

„Dobrze jest czekać w milczeniu ratunku od Pana”, mówi prorok w swoich Lamentacjach nad śmiercią Mesjasza (Lm 3, 26). Dzisiaj Kościół ogłasza, że ten ratunek przychodzi w dniu ciszy i milczenia Boga:

„Wielka cisza spowiła ziemię; wielka na niej cisza i pustka. Cisza wielka, bo Król zasnął, ziemia się przelękła i zamilkła, bo Bóg zasnął w ludzkim ciele, a wzbudził tych, którzy spali od wieków … Idzie, by odnaleźć pierwszego człowieka, jak zgubioną owieczkę. Pragnie nawiedzić tych, którzy siedzą zupełnie pogrążeni w cieniu śmierci; by wyzwolić z bólów niewolnika Adama, a wraz z nim niewolnicę Ewę, idzie On, który jest ich Bogiem i Synem Ewy … „Oto Ja, twój Bóg, który dla ciebie stałem się twoim synem … Zbudź się, który śpisz! Nie po to bowiem cię stworzyłem, byś pozostawał spętany w Otchłani. Powstań z martwych, albowiem jestem życiem umarłych” (por. Liturgia Godzin, t. II, Godzina Czytań z Wielkiej Soboty).

Mówienie o Wielkiej Sobocie może się wydawać dziwne, ponieważ dla chrześcijan jest to dzień naznaczony ciszą i milczeniem. Kościół powstrzymuje się w tym dniu od sprawowania Eucharystii i zachęca wiernych do nawiedzania symbolicznych grobów Pańskich, aby adorując Najświętszy Sakrament, rozważali mękę i śmierć Chrystusa i tak oczekiwali na Jego zmartwychwstanie. Wielu chrześcijan jest przekonanych, że w Wielką Sobotę Chrystusa nie ma pośród nas, bo przecież umarł i został złożony w grobie: pojawi się dopiero w Niedzielę Zmartwychwstania. Wielu przeżywa coroczne świętowanie Triduum paschalnego, jak cyklicznie  i nieustannie powtarzającą się zmianę pór roku: co roku Chrystus umiera, zostaje złożony do grobu i zmartwychwstaje. My tymczasem, co roku przeżywamy te historyczne, jednorazowe i zbawcze wydarzenia z życia Chrystusa w sposób sakramentalny w liturgii Kościoła, aby czerpać z nich łaskę zbawienia. Nasze zwyczaje i tradycje (ciemnica, grób), które mają wymiar ewangelizujący, niestety sprawiają niejednokrotnie, że zatrzymujemy się jedynie na zewnętrznych formach religijnych, zamiast szukać istoty wiary: wydaje się, że na siłę chcielibyśmy Zmartwychwstałego Chrystusa umieścić na nowo w przygotowanym dla Niego przez nas grobie – potem zrobimy diecezjalny konkurs na najpiękniejszy grób – a następnie pozwolimy Mu wyjść (wyniesiemy Go procesyjnie) o stosownej godzinie.

Jeśli pominiemy święcenie pokarmów na stół wielkanocny – rozumiane powszechnie jako zwyczaj stanowiący jedyny symbol Wielkiej Soboty – to dla wielu współczesnych chrześcijan dzień ten może się jawić jako czas martwy: Chrystus umarł, leży w grobie i nic się nie dzieje. Właśnie z tego powodu, że jest to czas milczenia Boga i człowieka, nie widzimy głębszego sensu Wielkiej Soboty. Milczą dzwony, nie palą się świece, kościoły ogołocone w swym wystroju, nie ma śpiewów. Także modlitwa chrześcijan jest milcząca, nostalgiczna i pełna głównie oczekiwania na liturgię Wigilii Paschalnej, w czasie której celebrujemy radośnie Zmartwychwstanie Jezusa.

Mimo to, jednak jesteśmy wezwani, aby przeżywać ten dzień, podejmując jego własne i właściwe przesłanie: sytuację ratuje Liturgia Godzin (brewiarz), gdzie Słowo Boże i świadectwo Tradycji Kościoła, wprowadza nas we właściwe rozumienie tajemnicy wiary przeżywanej w Wielką Sobotę. Dzisiaj jesteśmy w innej sytuacji niż uczniowie i uczennice Jezusa, historyczni świadkowie Jego śmierci krzyżowej i złożenia do grobu: my bowiem przeżywamy ten dzień z wiarą pełną nadziei, ponieważ wierzymy, że Chrystus zmartwychwstał, Ukrzyżowany Pan jest Żyjący i obecny pośród nas. My bowiem już nie oczekujemy na zmartwychwstanie Jezusa, ale na Jego chwalebny powrót: czuwamy więc z Chrystusem Zmartwychwstałym. „Chrystus umarł, Chrystus zmartwychwstał, Chrystus powróci” – taka jest tajemnica naszej wiary, która obowiązuje w każdym czasie!

Czy wobec tego, Wielka Sobota rzeczywiście jest dniem pustki, czasem pustym i pozbawionym treści? Wielka Sobota, dzień po śmierci Jezusa, to czas, w którym przed uczniami było tylko jedno wyzwanie: mieć nadzieję, wbrew wszelkiej nadziei, pośród przeżywanej rozłąki z Jezusem oraz pustki, nad którą ciążyła Jego śmierć i poczucie braku sensu. Wielka Sobota to dla uczniów czas bólu i udręki z powodu całkowitej rozłąki z Panem, udręki ciągle odnawianej pełnym goryczy pytaniem, które narzuca się każdemu wierzącemu: „Gdzie jest Bóg?. To jest właśnie milczące pytanie Wielkiej Soboty: gdzie jest ten Bóg, który objawił swą obecność podczas chrztu Jezusa, otworzył niebiosa i zabrał głos, aby Mu powiedzieć: „Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie” (Mk 1, 11)? Gdzie jest ten Bóg, który objawił swą obecność na Górze Przemienienia i ogłosił przy świadkach (w obecności Mojżesza i Eliasza): „To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie!” (Mk 9, 7)? W godzinie Krzyża, Bóg się nie pojawia i nie daje żadnego znaku obecności, do tego stopnia, że również Jezus czuł się opuszczony i wołał do Niego: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?” (Mk 15, 34).

Jezus umarł i został złożony w grobie i oto mija już cały dzień i nadal nie widać działania Boga. A jednak, „Bóg i Ojciec naszego Pana Jezusa Chrystusa” (Ef 1, 3) nie opuścił Jezusa, jeśli nawet tak się wydaje i tak to przeżywają uczniowie. Bóg „Ojciec działa zawsze i Chrystus działa zawsze” (J 5, 17). Jezus Żyjący, w mocy Ducha Świętego, udaje się do „piekieł”, aby również tam ogłosić wyzwolenie z grzechu i śmierci „wszystkim jeńcom Otchłani”. „Zstąpił do piekieł”[1], wyznajemy w Credo (por. Katechizm KK, p. 631-637).

1. Chrystus przebywa w krainie umarłych

„Chrystus bowiem również raz jeden umarł za grzechy, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was do Boga przyprowadzić; zabity wprawdzie na ciele, ale powołany do życia przez Ducha. W Nim poszedł ogłosić zbawienie nawet duchom zamkniętym w więzieniu, niegdyś nieposłusznym, gdy wielkoduszność Boża czekała cierpliwie za dni Noego” (1 P 3, 18-19). Czyli Chrystus zstąpił do piekieł jako Żyjący Pan, który jest życiem umarłych: ,,[Chrystus] w Duchu poszedł ogłosić zbawienie duchom uwięzionym, niegdyś nieposłusznym, gdy wielkoduszność Boża czekała cierpliwie za dni Noego” (1 P 3, 19-20). To właśnie wydarzyło się w Wielką Sobotę, chociaż w ukryciu: „Ojciec, który działa zawsze i Jezus, który zawsze działa” (por. J 5,17), poprzez Jezusa zanosi do „piekieł” zbawienie. Jak Jonasz, który przebywał we wnętrznościach ryby, przez trzy dni i trzy noce (por. Mt 12, 40), tak również Jezus został zdjęty z krzyża, został złożony do grobu (do wnętrza ziemi) i  stamtąd zstąpił jeszcze do „piekieł”, do „Szeolu”, gdzie przebywają zmarli. Wielka jest to tajemnica, na temat której Kościół nie mówi zbyt wiele i wydawać by się mogło, że woli milczeć. A jednak liturgia i ojcowie Kościoła, pragnęli wyśpiewać także to „dzieło zbawcze Jezusa”, dokonane po Jego śmierci w krainie umarłych. W starożytnej homilii przypisywanej niejakiemu Epifaniuszowi, zostało napisane:

„Co się stało? Wielka cisza spowiła ziemię; wielka na niej cisza i pustka. Cisza wielka, bo Król zasnął. Ziemia się przelękła i zamilkła, bo Bóg zasnął w ludzkim ciele, a zbudził tych, którzy spali od wieków. Bóg umarł w ciele, a poruszył Otchłań. Idzie, aby odnaleźć pierwszego człowieka, jak zgubioną owieczkę. Pragnie nawiedzić tych, którzy siedzą zupełnie pogrążeni w cieniu śmierci; aby wyzwolić z bólów niewolnika Adama i niewolnicę Ewę, idzie On, który jest ich Bogiem i synem Ewy. Przyszedł więc do nich Pan, trzymając w ręku zwycięski oręż krzyża. Ujrzawszy Go praojciec Adam, zawołał do wszystkich: „Pan mój z nami wszystkimi!” I odrzekł Chrystus Adamowi: „I z duchem twoim!” A pochwyciwszy go za rękę, podniósł go mówiąc: „Zbudź się o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus.

Oto Ja, twój Bóg, który dla ciebie stałem się twoim synem. Oto teraz mówię tobie i wszystkim, którzy będą twoimi synami, i moją władzą rozkazuję wszystkim, którzy są w okowach: Wyjdźcie! A tym, którzy są w ciemnościach, powiadam: Niech zajaśnieje wam światło! Tym zaś, którzy zasnęli, rozkazuję: Powstańcie!

Tobie, Adamie, rozkazuję: Zbudź się, który śpisz! Nie po to bowiem cię stworzyłem, abyś pozostawał spętany w Otchłani. Powstań z martwych, albowiem jestem życiem umarłych. Powstań ty, który jesteś dziełem rąk moich.  Powstań ty, który jesteś moim obrazem uczynionym na moje podobieństwo. Powstań, wyjdźmy stąd! Ty bowiem jesteś we Mnie, a Ja w tobie, jako jedna i niepodzielna osoba. Dla ciebie Ja, twój Bóg, stałem się twoim synem. Dla ciebie Ja, Pan, przybrałem postać sługi. Dla ciebie Ja, który jestem ponad niebiosami, przyszedłem na ziemię i zstąpiłem w jej głębiny. Dla ciebie – człowieka – stałem się jak człowiek bezsilny, lecz wolny pośród umarłych. Dla ciebie, który porzuciłeś ogród rajski, Ja w ogrodzie oliwnym zostałem wydany Żydom i ukrzyżowany w ogrodzie.

Przypatrz się mojej twarzy dla ciebie oplutej, bym mógł ci przywrócić ducha, którego niegdyś tchnąłem w ciebie. Zobacz na moim obliczu ślady uderzeń, które zniosłem, aby na twoim zeszpeconym obliczu przywrócić mój obraz. Spójrz na moje plecy przeorane razami, które wycierpiałem, aby z twoich ramion zdjąć ciężar grzechów przytłaczających ciebie. Obejrzyj moje ręce tak mocno przybite do drzewa za ciebie, który niegdyś przewrotnie wyciągnąłeś swą rękę do drzewa.

Snem śmierci zasnąłem na  krzyżu i włócznia przebiła mój bok za ciebie, który usnąłeś w raju i z twojego boku wydałeś Ewę, a ta moja rana uzdrowiła twoje zranienie. Sen mej śmierci wywiedzie cię ze snu Otchłani. Cios zadany Mi włócznią złamał włócznię skierowaną przeciw tobie (oścień śmierci, grzech).

Powstań, pójdźmy stąd! Niegdyś szatan wywiódł cię z rajskiej ziemi, Ja zaś wprowadzę ciebie już nie do raju, ale na tron niebiański. Zakazano ci dostępu do drzewa będącego obrazem życia, ale Ja, który jestem życiem, oddaję się tobie. Przykazałem aniołom, aby cię strzegli tak, jak słudzy, teraz zaś sprawię, że będą ci oddawać cześć taką, jaka należy się Bogu. Gotowy już jest niebiański tron, w pogotowiu czekają słudzy, już wzniesiono salę godową, jedzenie zastawione, przyozdobione wieczne mieszkanie, skarby dóbr wiekuistych są otwarte, a królestwo niebieskie, przygotowane od założenia świata, już otwarte ” (LG, t. II, Wielka Sobota – Godzina Czytań, s. 386-388).

Mówiąc o zstąpieniu Chrystusa do piekieł, Katechizm Kościoła Katolickiego (p. 634-635) stwierdza:

„Nawet umarłym głoszono Ewangelię” (1 P 4, 6). Zstąpienie do piekieł jest całkowitym wypełnieniem ewangelicznego głoszenia zbawienia, rozciągnięcia odkupieńczego dzieła na wszystkich ludzi wszystkich czasów i wszystkich miejsc, aby wszyscy ci, którzy są zbawieni, stali się uczestnikami Odkupienia. Chrystus zstąpił więc do otchłani śmierci, aby umarli usłyszeli „głos Syna Bożego, i ci, którzy usłyszą”, żyli (J 5, 25). Jezus, „Dawca życia” (Oz 3, l 5), przez śmierć pokonał tego, „który dzierżył władzę nad śmiercią, to jest diabła”, i wyzwolił „tych wszystkich, którzy całe życie przez bojaźń śmierci podlegli byli niewoli” (Hbr 2, 14-15). Od tej chwili Chrystus Zmartwychwstały ma „klucze śmierci i Otchłani” (Ap l, 18), a na imię Jezusa zgina się „każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych” (Flp 2, 10)”.

Nie ma radosnej jutrzenki Niedzieli Zmartwychwstania bez ciszy i oczekiwania Wielkiej Soboty, podczas której Chrystus walczy ze śmiercią w krainie umarłych, w krainie śmierci. „Niech nikt nie lęka się śmierci: śmierć Zbawiciela nas wybawiła od śmierci; śmierć Zbawiciela zgasiła ogień śmierci, gdy ona Go ogarniała; Chrystus skarcił piekła zstępując do piekieł” (Pseudo Chryzostom, Homilia na Paschę PG 59,722-723).

Gdzie jest Chrystus w Wielką Sobotę? Co się z Nim dzieje? Co On czyni? W tym dniu Kościół odwołując się do Słowa Bożego (por. 1 P 3, 18-19; 4, 6; Mt 12, 40; 27, 51-52; Dz 2, 24; por. Rz 10, 3-8; Ef 4, 7-10; Ap 1, 18) i starodawnej Tradycji, kontempluje „zstąpienie Chrystusa do piekieł”. Powtórzmy: Chrystus nie zmartwychwstał z krzyża, nie wstąpił do nieba bezpośrednio z krzyża, ale z krzyża został zdjęty i złożony do grobu i stamtąd zstąpił jeszcze do piekieł, gdzie przebywał jak Jonasz we wnętrzu ryby „trzy dni i trzy noce” (por. Mt 12, 40). Według Starego Testamentu „piekła, Sheol” to jest miejsce podziemne, gdzie przebywają zmarli; jest to miejsce śmierci i cierpienia; jest to miejsce, w którym człowiek „nie jest człowiekiem w pełni”, ale jest upokorzony w istnieniu, jest jakby cieniem, jest jakby go nie było, jakby unicestwiony…

To właśnie w tym dniu ciszy Chrystus Pan zstępuje do piekieł, aby tam spotkać każdego człowieka z jego bólem i grzechem. To w ciszy Chrystus zstępuje do piekieł, aby wziąć na siebie grzech i śmierć, aby uczynić je w pełni swoimi i aby je zwyciężyć. Dlatego przeżywamy Wielką Sobotę jako dzień ciszy i w ciszy, aby głębiej poznać i zrozumieć, uwewnętrznić nasze współczucie z Jezusem i uczynić Jego miłość, naszą miłością: jest to cisza, która stwarza przestrzeń dla czułości i wrażliwości. Pamiętajmy jednak, że nie o same uczucia tutaj chodzi: należy tak otaczać czcią tajemnice męki i śmierci Chrystusa, aby korzystać z owoców Jego Odkupienia. Dobrze wyraża to responsorium z Godziny Czytań w Wielką Sobotę: „Odszedł nasz Pasterz, źródło wody żywej, a przy Jego śmierci zaćmiło się słońce…”. Jednak stopniowo ta cicha i smutna wieść, staje się pieśnią zwycięstwa i dlatego dalej czytamy w tymże responsorium: „Do niewoli został wzięty ten, który w niewoli trzymał pierwszego człowieka (diabeł). Dzisiaj nasz Zbawiciel wyrwał nas z mocy śmierci. Rozerwał potęgę Otchłani i złamał potęgę szatana”. Wielka Sobota jest pamiątką pewnego rodzaju milczącej przerwy, odstępem między śmiercią i zmartwychwstaniem Chrystusa: to pauza, która daje nam możliwość medytacji także nad własną śmiercią i przygotowania się na własne zmartwychwstanie z Chrystusem.

2. Walka Chrystusa ze śmiercią w krainie umarłych

Zstępując do piekieł, Jezus na nowo się uniżył (por. Flp 2, 1-11). W ten sposób Bóg pragnie kontynuować dialog z człowiekiem przerwany grzechem Adama w ogrodzie rajskim, gdzie człowiek ukrył się przed Bogiem: dialog przerwany w ogrodzie z powodu grzechu człowieka, nie spowodował tego, że Bóg porzucił człowieka, przeciwnie – ma miejsce poszukiwanie, w którym to nie człowiek przychodzi do Boga, ale Bóg wierny człowiekowi szuka go i przychodzi do człowieka, zstępuje w głębiny właśnie tego grzechu, który oddzielił człowieka od Boga. Właśnie tam w sheolu, otchłani, w piekłach rozpoczyna się dialog między Bogiem i człowiekiem, który pięknie oddaje homilia Epifaniusza, w której Jezus mówi do Adama:

„Zbudź się ty, który śpisz (por. Ef 5, 14)! Albowiem nie stworzyłem cię, abyś był więźniem piekieł. Powstań z martwych! Ja jestem życiem umarłych. Powstań, dzieło moich rąk! Powstań, ikono moja, uczyniona na moje podobieństwo! Powstań, wyjdźmy stąd! Ty we Mnie i Ja w tobie, jesteśmy bowiem jedną niepodzielną naturą. Dla ciebie Ja, twój Bóg, stałem się twoim synem. Dla ciebie, Ja, twój Pan, stałem się sługą. Dla ciebie, Ja, który jestem ponad niebiosa, przyszedłem na ziemię i nawet pod ziemię. Dla ciebie, człowieku, dzieliłem słabość ludzką, ale później stałem się wolny wśród umarłych” (Epifaniusz z Salaminy, Homilia na Wielką Sobotę).

Chrystus, zstępując do piekieł, uczynił to z miłości: aby pokazać szaloną miłość Boga do stworzenia, która popycha Stworzyciela nie tylko do tego, aby stał się człowiekiem, zstępując z nieba na ziemię, ale również do ścigania człowieka idąc za nim, zstępując aż do serca jego zła, do serca piekła. „Kiedyś ziemia trzymała nas wszystkich połkniętych w głębokościach piekieł; dlatego nasz Pan nie zstąpił jedynie na ziemię, ale aż do głębokości ziemi (por. Ef 4, 9) i tam odszukał nas połkniętych i siedzących w cieniu śmierci (por. Łk 1, 79); i wyciągając nas na zewnątrz przygotowuje nam miejsce, ale nie na ziemi, z obawy, że znowu zostaniemy połknięci, lecz przygotowuje nam miejsce w Królestwie niebios” (Orygenes, Homilie do Księgi Wyjścia 6, 6).

Jezus walczył ze śmiercią – narzędziem, którym była Jego własna śmierć – i zwyciężył. „Śmierć zwarła się z życiem i w boju, o dziwy, choć poległ Wódz życia, króluje dziś żywy!” (Sekwencja w Niedzielę Zmartwychwstania). Chrystus swoją śmiercią zniszczył śmierć: Chrystus zwycięża, to Król zwycięski i litościwy! Jezus zstępuje do piekieł, aby przede wszystkim również tam głosić Dobrą Nowinę o zbawieniu i wyzwalać. Głoszenie zmartwychwstania rozpoczyna się – co jest znaczące – nie od żywych, ale od zmarłych, ponieważ to właśnie śmierć jest miejscem najwłaściwszym, aby krzyczeć Christos aneste! Chrystus zmartwychwstał! I właśnie z tego miejsca bierze początek ten okrzyk zwycięstwa. „Syn Boży został ustanowiony królem i sędzią wszystkich stworzeń niebieskich, ziemskich i podziemnych: … podziemnych, ponieważ został zaliczony do grona umarłych, ewangelizując dusze świętych, zwyciężając śmierć własną śmiercią” (Św. Hipolit, Antychryst, 26).

W apokryficznym utworze Ody Salomona (42, 11-20) czytamy: „Piekła Mnie zobaczyły i zostały zniszczone. Śmierć Mnie zwymiotowała i wielu wraz ze Mną; Ja byłem dla niej żółcią i goryczą. Poprzez moją śmierć zstąpiłem aż do jej głębi (śmierci). Ona porzuciła moje stopy i moją głowę, ponieważ nie była zdolna znieść widoku mojego oblicza. Spośród jej umarłych, których posiadała, utworzyłem zgromadzenie żyjących; mówiłem do nich żywymi ustami, aby moje słowo nie było puste. Umarli przybiegli do Mnie i krzycząc mówili: Ulituj się nad nami, Synu Boży! Wysłuchałem ich wołania i wziąłem sobie do serca ich wiarę. Na ich głowie położyłem moje Imię, ponieważ są synami wolnymi i są moimi!”.

Kto zyskał na tym, że Jezus zstąpił do piekieł? Poprzez swoje „zstąpienie do piekieł” Jezus Chrystus przybliża się do człowieka każdego czasu, każdej epoki i każdego miejsca: wchodzi w dialog z praojcem Adamem i w konsekwencji z każdym jego synem (człowiekiem). Czyniąc tak, Bóg odpowiedział na to „wzdychanie pełne bólu”, które wznosi się od całego stworzenia – jak mówi św. Paweł (por. Rz 8, 22). Dlatego „zstąpienie Jezusa do piekieł” jest świętem kosmicznym – bo Chrystus zstępuje do serca ziemi, do serca stworzenia, do serca każdego stworzenia…

Czy piekło jest puste? Nie ma dogmatu, że piekło jest puste, ale Kościół w swej modlitwie i liturgii ukazuje, że zostawia tę kwestię miłosierdziu Bożemu. Katechizm Kościoła p. 624, stwierdza, że Chrystus: „Z łaski Bożej za wszystkich zaznał śmierci” (Hbr 2, 9). W swoim zbawczym zamyśle Bóg postanowił, aby Jego Syn nie tylko „umarł za nasze grzechy” (1 Kor 15, 3), lecz także by „zaznał śmierci”, czyli poznał stan śmierci, stan rozdzielenia Jego duszy i Jego ciała między chwilą, w której oddał ducha na krzyżu, i chwilą, w której zmartwychwstał. Ten stan Chrystusa zmarłego jest misterium grobu i zstąpienia do otchłani. Jest to misterium Wielkiej Soboty, gdy Chrystus złożony do grobu ukazuje wielki odpoczynek szabatowy Boga po wypełnieniu zbawienia ludzi, które napełnia pokojem cały świat”. Zstąpienie Chrystusa do piekieł oznacza solidarność z każdym człowiekiem w każdym naszym cierpieniu; ogołocenie piekieł oznacza wyzwolenie człowieka i całego stworzenia od zła i śmierci – rzeczywistości, które współzależą od siebie: takie jest sedno rozważań o zstąpieniu do piekieł. „Jeśli Chrystus zstępuje do piekieł, zstąp z Nim i ty: wtedy także ty poznasz tajemnicę, którą Chrystus tam wyjawił, jaki był plan i powód tego zstąpienia: czy zbawia wszystkich bez wyjątku samym tylko pojawieniem się, czy też także tam zbawia tylko tych, którzy wierzą” (Grzegorz z Nazjanzu, Mowy 45, 24). Tajemnicę piekieł można zrozumieć tylko w piekłach! Trzeba tam zstąpić i wyjść jak Jonasz: wychodzi się jedynie z wiarą, wzywając imienia Pańskiego, Imienia Jezus, które oznacza „Jahwe zbaw” oraz „zbawienie jest w Jahwe”!

Zakończenie

Chrystus zstąpił do piekieł i trzeciego dnia zmartwychwstał: „Piekło stało się rzeczywistością Chrystusową, należy do Chrystusa. W Nim i poprzez Niego, również piekło zostało wciągnięte na zawsze w tajemnicę zbawienia. W piekle nie ma nadziei: ale piekło jest zanurzone w nadziei” (L. Lochet, Jesus descendu aux enfers, Paris 1979, s. 130.145). Dla Boga nie ma nic niemożliwego. Chrystus, ponieważ zbadał głębokości zła i wziął na siebie zło, dlatego jest jedynym Sędzią i może sądzić sprawiedliwie: człowiek, który doświadcza Bożego miłosierdzia we własnym grzechu, może jedynie mieć nadzieję i modlić się o zbawienie wszystkich i w imieniu wszystkich.

Chrześcijanie dzisiaj nie mogą zapomnieć tego misterium Wielkiej Soboty, prawdziwego preludium Paschy, ale także nie mogą zapomnieć lektury tajemnicy zstąpienia Chrystusa do piekieł. „Każdy ma swoje piekło” – to powiedzenie mówi także o sferach piekielnych, które pomimo pragnienia naśladowania Chrystusa zamieszkują także w każdym chrześcijaninie.  Któż z nas nie odkrywa w sobie obecności tychże piekieł? To przestrzenie i sfery niewiary w sercu, miejsca gdzie Boga nie ma, z którymi nic nie potrafimy uczynić, jak tylko wzywać zstąpienia Chrystusa, aby On przyniósł tam Dobrą Nowinę i przemienił je z regionów śmierci, poddanych mocy diabła, w ziemię dobrą, zdolną zrodzić nowe życie mocą Jego łaski.  

To Wielka Sobota, gdy Bóg wydaje się być nieobecny, zło wydaje się zwyciężać, ból wydaje się być bez sensu: gdzie jest Bóg? Wielka Sobota, gdy wiara się chwieje i nie potrafimy ożywić nadziei: dzień w którym nic nie czujemy, w którym wszelkie zaufanie wydaje się być nieosiągalne. Wielka Sobota wielu chorych. Wielka Sobota – czas, w którym przemijanie naszego człowieka zewnętrznego daje miejsce dla wzrostu człowieka wewnętrznego. Wielka Sobota przypomina nam, że Chrystus może wkroczyć nie do jakiegoś tam Piekła, ale do piekła, w którym się aktualnie znajdujemy, może nas chwycić za rękę i wydobyć z grobu. Każdy z nas może powiedzieć o swojej Wielkiej Sobocie, jak to uczynił Jakub: „Prawdziwie Pan jest na tym miejscu (przy mnie), a ja nie wiedziałem!” (Rdz 28, 10-22).

Jak widzimy, Wielka Sobota jest w Kościele dniem kontemplacji nie tylko tajemnicy pogrzebania Pana, Jego milczenia i spoczynku, ale również Jego „zstąpienia do piekieł” i zbawczego działania w krainie umarłych, którym jako pierwszym zajaśniało światło Zmartwychwstania Chrystusa i życia w obfitości, które On daje. Trudno by nam było świętować Wielkanoc, pomijając Wielką Sobotę. Jezus Chrystus uświęcił wszystkie „Wielkie Soboty naszego życia” i jest blisko nas. Wystarczy jedynie otworzyć mu bramy serca i pozwolić wkroczyć do wszystkich moich piekieł.

„Boże, Ojcze żyjących, uwielbiamy Cię razem z wszystkimi, którzy poprzedzili Twojego Syna w śmierci i zostali nawiedzeni przez Niego, gdy zstąpił do piekieł, aby przywrócić im życie. Ojcze żyjących, popatrz na wszystkich ludzi, którzy oczekują wyzwolenia od zepsucia śmierci: obdarz ich uczestnictwem w chwale dzieci Bożych, w światłości wiecznej, którą przynosi Jezus Chrystus, Twój Syn i nasz Pan”. Amen.

opr. Ks. Marian Królikowski

 

[1] Dla pogłębienia omawianego zagadnienia, zobacz: G. Greshake, Życie silniejsze niż śmierć, Wydawnictwo „W drodze” 2010.

 

 

 

 

Przejdź do treści